Louis ze ślizgiem podbiegł do drzwi. W nich stała wysoka dziewczyna. Miała czarne proste włosy
opadające swobodnie na jej ramiona. Zauważyłam też przeraźliwie chude nogi, brązowe oczy, zakrzywiony trochę nos i wydatne usta.
- Cześć! - rzuciła gwałtownie wchodząc do domu.
Spojrzała na mnie przez ułamek sekundy, wzruszyła ramionami i pobiegła na górę.
- Kto to...? - zapytałam zaciekawiona.
- Kolejna dziewczyna Hazzy. - powiedział Louis zamykając drzwi. - Dzwoni do różnych dziewczyn, by jakoś mile spędzić czas...
Wiesz, co mam na myśli. - powiedział zerkając z figlarnym uśmiechem na Zayn'a.
- Shauna, jest modelką. - oznajmił z zamyśleniem Zayn, po czym wyszedł na taras.
Pomyślałam, że pójdę za nim. Palił papierosa. Nienawidzę papierosów.
Dźgnęłam go paznokciem w ramię. Przestraszył się.
- Vas Happenin'?! - krzyknął.
Wybuchnęłam śmiechem. Najlepsze wyrażenie wszech czasów xD
Gdy już się opanował, powiedział obejmując mnie ramieniem :
- Nie przejmuj się
- Czym?
- Harry'm.
- A czemu miałabym się przejmować?
Zayn rzucił papierosa na taras rozdeptując go i spojrzał na mnie.
- On jest trochę nieufny od kiedy...- przerwał zamyślając się. - Jest po prostu nieufny.
- No dobrze, ale co to ma wspólnego ze mną, do kurwy nędzy?
Zaśmiał się pod nosem.
- Może pokażę ci twój pokój?
Skinęłam głową na 'tak'. Udaliśmy się na górę. Zayn wprowadził mnie do żółtego pokoiku.
Był mały, ale przytulny. W rogu stała moja torba, a na komodzie stało zdjęcie rodziców.
- Czuj się jak u siebie. Ja postawiłem tam to zdjęcie, jeśli nie masz nic przeciwko.
Chwila ciszy. Usiadłam na rogu łóżka patrząc w okno na zachodzące słońce.
Zayn przechadzał się po pomieszczeniu i zatrzymał się przy fotografii.
- Zginęli w wypadku. Tak, wiem, jest milion takich historii, rodzice giną, dzieci przygarnia rodzina albo trafiają do domu dziecka. - stwierdziłam.
- A jak było z tobą?
- Ciocia mnie przygarnęła, ale nie czułam się u niej dobrze...To było wczoraj wieczorem. Ostro się pokłóciliśmy, więc się wyniosłam.
Zayn pokiwał głową.
- Zazwyczaj się tak przed nikim nie otwieram...- zaśmiałam się.
- Jak można siebie otworzyć? - zapytał Zayn robiąc minę w stylu :O - Kurde, mogłem uważać na lekcjach biologii.
Zgrywał się. Od razu go polubiłam.
Po chwili do pokoju wtargnął Niall trzymając na rękach Liama, a z tyłu stał Louis.
- Robimy party hard! - wydzierali się. - Chodźcie do ogrodu. A nie się kisicie w domu.
Wyszliśmy na miękką trawę za domem. Niall zaczął świrować z Liamem i krzyczał do niego, by nie
oblewał go wodą, bo się zmieni w syrenkę. (?)
Nie są wcale tacy źli...
Może trochę dziwni.
(nie uważam za normalne tego, że ktoś robi sobie z papieru puderniczkę i udaje, że jest
odlotową agentką i dzwoni do tej puderniczki wydzierając się że chce rozmawiać z Dżerrym. - zabawa Liama, ale dołączył się do tego
także Fred, który chyba pasowałby do roli Alex)
Po chwili na taras wyszedł Harry w spodenkach do kolan i z gołą klatą. Miał ray-bany i szarą czapkę.
- A gdzie Shauna? - spytał Niall udawając syrenę.
- Pojechała. - odpowiedział sucho i usiadł na leżak.
Czułam napięcie, więc udałam się do domu. Za oknem zobaczyłam ciekawy widok.
Louis wygłupiał się z Harry'm i najciekawsze było to, że jeszcze parę mniut temu widziałam naburmuszonego chłopaka,
a teraz to co innego. Zastanawiałam się, co on takiego ukrywa...
Z zamyśleń wyrwał mnie głos Liama.
- Ach, ten Larry Stylinson. - stwierdził. - Są ze sobą zżyci.
Zdziwiła mnie jego powaga, bo jeszcze parę minut temu udawał Clover z Odlotowych Agentek i wyglądał, jakby postradał zmysły.
- Zauważyłem, że się nie dogadujecie.
- Taak...trochę...
- Spróbuj jakoś zagadać do niego. Chyba, że chcesz, bym ja to zrobił?
- Chyba nic z tego nie będzie, on jest dla mnie strasznie opryskliwy...
- Oj tam. Never say never. - odchrząknął po czym zajodłował i udał się w stronę łazienki. (tak, już wiemm gdzie jest :D)
*
Pod wieczór staraliśmy się zrobić jakąś kolację dla wszystkich, ale niestety się nie udało, bo
po pierwsze :
Żadne z nas jakoś specjalnie nie rajcuje się gotowaniem.
po drugie :
ktoś zjadł kanapki, które jakoś udało nam się zrobić (chyba wiem, kogo to sprawka).
- Ty i Diana jedziecie do sklepu po gotowe żarcie. Pizza czy coś tam, cokolwiek. - rozkazał Liam mówiąc do Harry'ego.
Z tego nie wyniknie nic dobrego...
Loczek wstał, zabrał klucze od auta i poszedł, nie czekając na mnie.
Jakoś udało mi się zdążyć wsiąść do auta, zanim odjechał.
Przez całą drogę milczeliśmy. Chciała coś powiedzieć, ale bałam się jego reakcji.
Zaparkowaliśmy przed Tesco a on rzucił tylko krótkie "Chodź".
Szłam za nim, próbowałam za nim nadążyć.
Spojrzałam na Hazzę. On uśmiechał się do dziewczyn, które piszczały, ale próbowały to robić cicho.
Kiedy zobaczyły mnie u jego boku, zrobiły minę w stylu : O_o
Taak, wszystko jasne. Myślą, że jestem z Styles'em. Miałam ochotę do nich podbiegnąć i powiedzieć, jakim jest
dupkiem.
"Odsuń się" wymamrotał. Zrobiłam to. Potem podbiegały do niego dziewczyny, przytulały, on rozdawał autografy.
I ten jego uśmieszek. Inna strona Hazzy. Miał dwie strony. Znałam tylko jedną - tą gorszą.
Poczułam szarpnięcie, ktoś mnie ciągnął. Co do...
* * * OGŁOSZENIE PARAFIALNE * * *
Boże, jejejeje, jakie to do bani xD
Co tam, directionerzy i inni czytający bloga (jeśli ktoś to wgl czyta)?
Jak tam zakończyliście rok szkolny? :D
Jeśli chodzi o mnie : pomińmy ten temat....>:D
powiedzcie, czy Wam się podoba, bo za bardzo nie wiem czy to pisać. Wbijajcie na mojego twittera, wyszukajcie Diana Radley i to ja :D
Z Bogiem!
masz pisać! Bo jak nie, to jadę ci z przyjaciółmi wpierdolić. x D (joke) ;D nie kończ tego.
OdpowiedzUsuńTO DAWAJCIE WBIJAJCIE DO MNIE ^^
UsuńZajebisty !
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Zapraszam na pierwszy rozdział na nowym blogu : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
Czytałam i szczerze mówiąc : podoba mi się. Fajny i interesujący pomysł. Naprawdę. Będę go czytać :))
UsuńMasz to pisać!!! To jest świetne. Jak byś mogła to dodawaj trochę dłuższe rozdziały i częściej. Boże ten blog jest świetny!! Kocham go pisze, pisz, pisz! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUhuhu, aż mnie zatkało, że to się może tak podobać :D Dobrze, postaram się zastosować do wskazówek, pozdrawiam również i miłych wakacji! ^^
Usuńuwielbiam jak piszesz ;))
OdpowiedzUsuńjests zaje ;p
sunsstyle.blogspot.com
Pisz Pisz Pisz!!!!!! Kocham to opowiadanie. Proszę cie dodawaj częściej rozdziały bo porostu nie mogę się doczekac kolejnego. Pisz!!! A tak pozatym Cudny Blog!!
OdpowiedzUsuńJest super! Pisz dalej!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://timeforlovelarr.blogspot.com/ :)